Niewystarczająca liczba toalet na plaży sprawia, że ludzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne tam gdzie nie powinni. Na wydmach unosi się fetor fekaliów, a w morzu trzeba uważać, żeby nie nadepnąć na przykrą niespodziankę.
Kąpielisko miejskie posiada zaledwie kilka toalet. Wszystkie są usytuowane w zejściach na plażę strzeżoną. Ci, którzy opalają się na plaży niestrzeżonej mają tylko jedno wyjście.
- Powinien stać przy plaży przynajmniej jakiś TOI TOI - denerwuje się turystka z Poznania. - Ja wytrzymam, ale dziecku jest trudniej - tłumaczy. - Co mam zrobić innego niż iść załatwić się na wydmy - dodaje ze wstydem.