Fort Gerharda • Środa [14.10.2009, 07:41:47] • Świnoujście

Wróbelek wrócił do domu

Wróbelek wrócił do domu

fot. Fort Gerharda

Muzeum przy Forcie Gerharda wzbogaciło się w tym tygodniu o trzy zabytki- armaty przeciwlotnicze. W tym bezcennego „Wróbelka”- armatkę PLOT, która wróciła po latach tułaczki do domu!

Wróbel to dwulufowa armatka przeciwlotnicza kalibru 23mm, która została opracowana przez polskich inżynierów z Zakładów Mechanicznych w Tarnowie. Wyprodukowano go łącznie tylko 51 sztuk, a że konstrukcja nie była zbyt udana, szybko postanowiono ją zmodernizować. Co spowodowało że w wersji pierwotnej, z 51 sztuk do dziś pozostało tylko kilka egzemplarzy tej broni. Świnoujski WRÓBELEK jest pierwszym, który trafił do muzeum. Oby nie jedynym!

Wróbelek wrócił do domu

fot. Fort Gerharda

Na samym początku swojego życia (w latach 70—tych XX-go wieku ) Wróbelek został zamontowany na jednym z kutrów świnoujskiej flotylli. Później kutry trafiły do Straży Granicznej, a z stamtąd- gdy jedne z okrętów dostał nowsze uzbrojenie, dwulufowa „ ptaszynka” została zdemontowana i trafiła do ośrodka szkolenia- gdzie służyła młodym kursantom, którzy się na nim ćwiczyli.

Gdy Wróbel opad z sił, wypłowiał i zrobił się stary o mały włos – razem ze swoim starszym braciszkiem - armatką 2-M3 nie trafił pod palnik! Uratowany przez złomowaniem ( za nie małą gotówkę), przeszedł długa drogę, zanim za sprawą ludzi kochających historię - na wielkiej ciężarówce trafił do świnoujskiego fortu. Tu będzie jednym z eksponatów w dziale muzeum, prezentującym najnowszą, powojenną polską historię twierdzy Świnoujście.

- To ostatnia chwila by zabezpieczać bezcenne pamiątki po naszej flocie sprzed kilkudziesięciu lat! I by tą wspaniałą i fascynującą historię prezentować mieszkańcom i turystom w naszym muzeum!

Cała armatka waży ponad 2,5 tony. Ma dwie lufy kalibry 23 mm, które wyrzucały nawet 400 pocisków na minutę! Armatka mogła strzelać do innych okrętów – do 2km. Lub do samolotów- do 1,5 km.

W kabinie strzelca , która jest klimatyzowana dwoma wiatrakami, jest niezbyt wygodne siedzenie i kompletny pulpit sterowniczy. W najlepszym stanie są dwie kompletne lufy, które cały czas były przechowywane w zbrojowni. Pierwszą osoba, który przymierzyła się do suchego strzału był Tadek Dalecki – bo miejsca w środku kiosku armatki nie było dużo, a Tadek na szczęście ma wymiary stworzone dla marynarza z okrętu podwodnego!

Poza „Wróbelkiem” fortowa kolekcja wzbogaciła się jeszcze o dwie armaty plot – wojennego!!! wzoru : podwójną morska armatkę plot wz.40 kalibru 25mm (armatka 2-M3) i 60-cio letnią, ale w idealnym stanie - armatkę wz.39 kalibru 37 mm na podwoziu kołowym .

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/11449/