Podobno na zmianę czasu z zimowego na letni wpadł autor konstytucji USA Benjamin Franklin. Gdy był ambasadorem w Paryżu, zauważył, że z powodu niedostosowanej do pory dnia godziny wszyscy śpią, choć słońce było wysoko, wieczorem zaś pracują, oświetlając pomieszczenia świecami. Franklin był nie tylko politykiem i dyplomatą, ale także naukowcem i wynalazcą. Choć nie do końca wiadomo, jak obliczył, że gdyby przesuwać czas na wiosnę „do przodu”, a jesienią „do tyłu”, można by w samym tylko Paryżu zaoszczędzić 30 mln kilogramów wosku rocznie. Wosku, z którego robiono świecie. Pomysł Franklina był jak najbardziej – na tamte czasy – logiczny. Ludzie używali świec, bo funkcjonowali, pracowali, bawili się czy uczyli po zachodzie słońca. Gdyby więc przesunąć godziny wstawania, a co się z tym wiąże także zasypiania, świece nie byłyby w takich ilościach potrzebne...