Włamanie do schroniska

Mężczyzna podjechał pod schronisko samochodem. Jego zachowanie wskazywało na to, że jest nietrzeźwy. W kółko dzwonił na telefon interwencyjny schroniska i do domofonu – pomimo, że został poinformowany, iż schronisko nie posiada informacji, których on żąda. Mężczyzna nie przyjmował do wiadomości, że schronisko jest już o tej godzinie nieczynne dla interesantów, a kierownik schroniska skończył już tego dnia pracę. Samochód schroniska był na wyjeździe interwencyjnym, a w schronisku była tylko osoba pełniąca dyżur.

Po paru minutach pod bramą pojawił się drugi mężczyzna z psem. Włamywacz poczekał, aż się ściemniło i kopniakiem otworzył bramkę. Wtargnął na teren schroniska, po czym zaczął szukać jakichś otwartych drzwi, którymi mógłby dostać się do wewnątrz budynku. Udało mu się wtargnąć do przedsionka głównego wejścia, gdzie zatrzymały go oszklone drzwi. Agresywny mężczyzna zaczął tłuc rękami i kopać w szybę, wulgarnie przy tym wyzywając.

W tym czasie na miejsce przyjechała ochrona i wyprowadziła mężczyznę z terenu schroniska. Z uzyskanych informacji wynika, że włamywacz jest… pracownikiem jednej z firm ochroniarskich. Sprawa włamania zostanie skierowana na policję.