Joanna Stanisławska: Jak wyglądała uroczystość?
Ryszard Giersz: - Ceremonia była bardzo piękna. Myślę, że piękniejsza niż niejeden ślub zawierany w Urzędzie Stanu Cywilnego, czy w kościele. Obecnie byli nasi najbliżsi, rodzice i świadkowie. Mogliśmy sami przygotować scenariusz ślubu, ułożyć przysięgę, a nawet wybrać muzykę. Złożyliśmy przysięgę takiej treści: „Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.