Do zdarzenia doszło obok sklepu meblowego. Do przechodzącego chłopaka podbiegło dwóch innych. Poturbowali napadniętego i zażądali od niego oddania telefonu komórkowego. Na szczęście w tym samym czasie przejeżdżał obok samochód osobowy. Jadący nim mężczyźni zauważyli grupę i domyślili, że doszło do napadu. Zatrzymali się i przepłoszyli napastników. Zaopiekowali się też pobitym, odprowadzili do domu. Chłopak był w szoku. Jak mówi, nie zapamiętał nawet tych, którzy mu pomogli. Wie tylko, że jechali samochodem osobowym w kolorze bordo.
„Chciałabym bardzo podziękować kierowcy i pasażerowi” pisze w email'u matka napadniętego. Pani Jolanta ma nadzieję, że tym razem skończyło się na siniakach. Jest jednak przerażona, że takie zdarzenia mają miejsce w środku dnia, w gęsto zabudowanym terenie, tuż obok ruchliwego skrzyżowania. Pocieszające jest, że mimo narastającej znieczulicy wciąż nie brakuje ludzi zdecydowanych stanąć w obronie słabszych gdy tylko zajdzie potrzeba.