O zamontowaniu rejestratora zdecydowano po tragicznym wypadku, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas kierowca samochodu osobowego marki Renault potrącił przejeżdżającego przez jezdnię rowerzystę. Nie pomogło ostre hamowanie. Rozpędzone auto uderzając rowerzystę, wyrzuciło go na kilkanaście metrów. 50-letni mężczyzna zginął na miejscu.
- W tym miejscu kierowcy pędzą jak szaleni - mówią mieszkańcy. – Spieszą się na prom; ulica jest szeroka, z poboczem. To jednak zwodnicze. Zapominają, że o skrzyżowaniu i przejściach dla pieszych, po których chodzą uczniowie Szkoły Morskiej i pracownicy stoczni.