Proszek przewożono samochodem ciężarowym na lubuskich numerach rejestracyjnych z Węgier przez Polskę do Szwecji. Ponieważ nie pochodził z autoryzowanego źródła zwrócono się do przedstawiciela prawnego firmy Ariel w Polsce o informację, czy jest to wyrób oryginalny, czy też jego podróbka. Przedstawiciel prawny Ariela potwierdził przypuszczenia celników, że mają do czynienia z podróbką markowego wyrobu. Cały proszek zabezpieczono do dalszego postępowania. Jego wartość szacuje się na około 150 tys. złotych.
To już drugie w tym ujawnienie podróbek proszku „ARIEL”. W lutym celnicy przejęli też w Świnoujściu 21 ton tego wyrobu.