- Codziennie rano oglądamy samochody z myślą: co też znów nasz nieobliczalny i zdaje się niepełni władz umysłowych sąsiad narozrabiał – mówi jeden z mieszkańców. – Wszyscy są zdenerwowani i przerażeni, bo przecież może dojść do tragedii, jeśli ktoś uszkodzonym autem wyjedzie na ulicę.
Nikt nie zna przyczyny, dla której mężczyzna uszkadza auta sąsiadom. To różne osoby, z którymi sprawca nie ma żadnych zatargów.
- Czy raczej nie miał, bo teraz to większość jest na niego, łagodnie mówiąc, zdenerwowana – mówi jedna z mieszkanek – Tylko patrzeć jak do jakiegoś samosądu dojdzie, skoro nikt nie może nam pomóc.