Pani Daniela Markiewicz tłumaczyła, że kotka nie widziała już od tygodnia.
- Dokarmiam go odkąd pamiętam, jest bezdomny. Przez ostatni tydzień kotek nie pokazywał mi się na oczy. Martwiłam się o niego bardzo – mówi pani Daniela.
W rozwiązaniu problemu pomogli fotoreporterzy portalu iswinoujscie, którzy poinformowali strażaków o incydencie. Na miejsce strażacy przyjechali z rozkładaną drabiną. Chcieli szybko pomóc zwierzakowi, jednak ten uciekał po całym dachu budynku.
iswinoujscie.pl • Poniedziałek [07.02.2011, 19:30:20] • Świnoujście
fot. Krystian Papski
Wokół budynku vis a vis karczmy Polskiej „Pod Kogutem” przy ulicy Żeromskiego zgromadziła się dzisiejszego popołudnia duża ilość przechodniów. Wszyscy z niedowierzaniem obserwowali poczynania kota, który wręcz wodził za nos strażaków. - Strażacy przyjechali pomóc zwierzęciu. Kot natomiast biegał po dachu i wyraźnie bawił się z nimi – opowiada pan Marek, który obserwował całą akcję. - Chcąc uniknąć złapania, spadł na ziemię. Na szczęście – na cztery łapy.
fot. Krystian Papski
- Z jednej strony chciał zejść, bo głośno dawał ku temu oznaki, z drugiej zaś uciekał. Bawił się ze strażakami w kotka i myszkę – śmiali się przechodnie.
Zakończenie tej historii zaparło dech w piersiach wszystkim obserwatorom. Kot zbliżał się do strażaka, kiedy to poślizgnął się na dachówce i spadł na ziemię. Jak to bywa w przypadku kotów, spadł na cztery łapy. Zwierzakowi nic się nie stało – sprawnie otrzepał się z irytacją i szybko uciekł, zapewne chcąc uniknąć udzielania wywiadów. W końcu nie co dzień widzi się latającego kota.