iswinoujscie.pl • Czwartek [03.03.2011, 08:19:16] • Świnoujście

Pączkowa upychanka

Pączkowa upychanka

fot. iswinoujscie.pl

Kto bardziej lubi pączki? Panie czy panowie? Trudno na to pytanie odpowiedzieć z pewnością. Być może od dziś tłustoczwartkowy obyczaj zyska nowych zwolenników gdy pomiędzy połykaniem kolejnych smakołyków przeczytają że... spalenie jednego pączka wymaga uprawiania seksu przez pół godziny (!). Oczywiście można także inaczej. Można wejść po schodach na dziesiąte piętro, prasować ok 100 minut, przebiec kilometr albo przez 50 minut robić zakupy. Panie dbające o szczupłą sylwetkę wcale nie musiałyby ponosić takich wyrzeczeń gdyby ludzie pozostali wierni pierwszemu historycznemu przepisowi na pączka.

Te pierwsze pieczone już w średniowieczu pączki smażono z chlebowego ciasta, a nadzieniem była... skórka słoniny. Przysmak ówczesnego tłustego tygodnia podawany był przede wszystkim jako zakąska do wódki. Siłą rzeczy, z takiego obyczaju najmniej radości miały dzieci. Dziś jest chyba wręcz przeciwnie. To najmłodsi prześcigają się często w zawodach pt. „kto zje więcej pączków”.

Zgodnie z tradycją dziś w sklepach i cukierniach pączki to najlepiej schodzący towar. Ale ku naszemu zaskoczeniu odkryliśmy wczoraj, że w Świnoujściu są cukiernicy i piekarze, którzy wycofują się z masowego smażenia. Tradycje podtrzymuje piekarnia PSS „Społem” choć i tam tłusty czwartek to już nie to co przed laty. Najlepszy dowód, że wszyscy o wiele później zaczynają właściwe pieczenie. W PSS-ie dopiero nad ranem zapełniły się kadzie z gorącym tłuszczem do których wrzuca się przygotowane ciastko z wkładką.

O tę wkładkę zrobiła się zresztą w Polsce cukiernicza awanturka. To za sprawą słynnego warszawskiego Bliklego, który w filmie reklamowym poinformował, że prawdziwy pączek musi mieć nadzienie z różanej marmolady. Co zatem mają zrobić setki innych, którzy używają pospolitego dżemu truskawkowego..?

Co na to klienci ? My na szczęście puściliśmy mimo uszu te zawodowe przepychanki. Bo dziś najważniejsze nie jest przepychanie, a upychanie. To prawdziwa słodka rozpusta przed okresem wielkiego postu. I choć stara ludowa mądrość mówi, że trudno jest najeść się na zapas to dziś warto spróbować. Choćby po to by smak pysznego nadzienia w ciepłym cieście pozostał w ustach na bardzo dłuugo.

Smacznego!!!

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/17225/