- Zwykle rozrabiają właśnie w nocy z piątku na sobotę bądź z soboty na niedzielę – mówi mężczyzna, który mieszka w pobliżu. – Najgorzej jest chyba na deptaku, bo tam są puby. Choć i u nas – w drodze na prom – często nie przepuszczą żadnemu koszowi na śmieci, latarni, ławeczce czy donicy. Ot tak z głupoty, aby coś zniszczyć i popisać się przed kolegami.
Inni nasi rozmówcy pytają co z monitoringiem? Rzadko się bowiem zdarza, aby policja złapała wandali na gorącym uczynku.
- Przecież obserwując obraz z kamer, dyżurny od razu powinien informować patrol o tego typu zajściach. Choćby najmniejszych. Kilka mandatów dla chuliganów i być może byłaby jakaś poprawa – zastanawia się nasz Czytelnik.