Sąd Apelacyjny w Szczecinie, w listopadzie zeszłego roku, uznał, że Maciejewski nie udowodnił, iż jego dobro osobiste zostało naruszone. Dlatego uznał, że ten symbol wiary chrześcijańskiej może wisieć w sali urzędu miasta.
Lesław Maciejewski od początku tłumaczył, że krucyfiks ogranicza jego wolność sumienia i wyznania. Sprawa zaczęła się od pisma do prezydenta z wnioskiem o ściągnięcie krzyża. Janusz Żmurkiewicz się na to nie zgodził. Wówczas Maciejewski podał miasto do sądu.
Zarówno w marcu zeszłego roku w Sądzie Okręgowym, jak i jesienią w Apelacyjnym przegrał. Teraz próbuje sił w Sądzie Najwyższym.
W skardze kasacyjnej czytamy, że chce wyrok zaskarżyć w całości i wnosi o jego uchylenie oraz przekazanie do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Szczecinie.