Od początku mówiono, że A. Grzechowski został zastępcą dyrektora (stanowisko stworzono specjalnie dla niego! Pełnił też obowiązki dyrektora) dostał z powodów politycznych. Jako zasłużony członek SLD, który napracował się przy wyborach. Wielu miało też zdanie, że nie organizowano konkursu na stanowisko dyrektora MDK, aby przypadkiem nie zgłosili się młodzi i ambitni ludzie, którzy mogliby zmienić tę skostniała instytucję. Stołek miał czekać na R. Kowalskiego jak ten skończy prezydenturę.
- Tak sobie to panowie obmyślili od początku – mówi jeden z młodych działaczy partii. – Nie chcę być nielojalny, ale takie podejście do sprawy nie powoduje, że dom kultury ma szansę się rozwinąć.
Jak mówią pracownicy MDK, Ryszard Kowalski zapowiada jednak zmiany – na lepsze. Sprawy swojego poprzednika nie chce komentować. Podaje nam tylko suche fakty. Od 13 stycznia A. Grzechowski był na urlopie, podczas którego zachorował. Zwolnienie kończy mu się 11 kwietnia.
- Rozmawiałem już z prezydentem i nie przewidujemy potrzeby stanowiska zastępcy dyrektora – mówi krótko Ryszard Kowalski.