- Od czasu wprowadzenia nowych autobusów kierowcy zaczęli jeździć wolniej, ponieważ boją się o stan techniczny pojazdów. Wiadomo droga z Karsiborza do Świnoujścia jest fatalna. Skutkuje to jednak tym, że nie mamy szans, aby zdążyć na prom – wyjaśnia mieszkanka.
Dodaje, że w przypadku starych autobusów takich problemów nie było. Wysłużone Jelcze mknęły przez dziury i wyboje niczym auta terenowe.
- Podam przykład – pisze Czytelniczka. – Z przystanku, na którym wsiadam autobus odjeżdżał o godz.09:15. Do tego trzeba doliczyć opóźnienia (zwykle do 5 min.) plus czas przejazdy około 20-25 min. i zwykle zdążyłam na prom o 09:40. Teraz odjazd: 09:18 plus opóźnienia, plus dojazd. Wynik: przeprawianie się promem dopiero o 10:00 i spóźnienie do pracy.
Mieszkanka Karsiborza tłumaczy, że nie jest odosobniona w swoich uwagach.
- Zamiast ustawić rozkład o 3 czy nawet 5 minut wcześniej, skoro autobusy dłużej jadą, to zrobiono coś odwrotnego – wyjaśniają inni mieszkańcy. – To bez sensu.