Jeszcze w ubiegły piątek komisja, która ma obowiązek sprawdzania, na ile skuteczna jest walka z komarami, sprawdzała tereny na prawobrzeżu. Wówczas nie stwierdzono, żeby było tam dużo komarów. Sytuacja jednak szybko się zmieniła. Już w poniedziałek i wtorek do urzędu zaczęły docierać sygnały o dużej ilości komarów.
- Natychmiast zdecydowaliśmy, ze przystępujemy do zamgławiania – mówi Krzysztof Szpytko, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa Urzędu Miasta. – Z dmuchawy wyrzucana jest para wodna ze specjalną substancją, która osiada na krzewach i na innych tego typu miejscach. Substancja zabija komary. Nie jest szkodliwa dla ludzi.
K. Szpytko dodaje, że wylewki, jakie przeprowadzano w kwietniu, działają na larwy. Robione były w kwietniu w rowach melioracyjnych, oczkach wodnych, które w wielu miejscach pozostały jeszcze po zimie itp.
Akcja w Karsiborze będzie trwała dziś cały dzień. Jutro wczesnym rankiem rozpocznie się w Przytorze i na Warszowie. We wszystkich trzech dzielnicach akcja będzie systematycznie powtarzana.
- Wszędzie, czy to na prawo czy lewobrzeżu, gdzie tylko będą pojawiać się komary, natychmiast ruszamy z zamgławianiem – podkreśla Krzysztof Szpytko.
Przypomnijmy. Przetarg na odkomarzanie miasta przez najbliższe 3 lata wygrała firma Inpest Service z Pisarzowej koło Opola. Umowa opiewa na kwotę 701 tys. złotych (za cały okres). Członkowie specjalnie w tym celu powołanej komisji systematycznie na własnym ciele sprawdzają, czy jest dużo komarów. Jeśli tak, to miasto potrąca wykonawcy odkomarzania odpowiedni procent z wynagrodzenia.