Trasę rozpoczęli w Szczecinie, do którego dotarli pociągiem. Jadąc przez polskie i niemieckie wsie dojechali do mostu w Mescherin prowadzącego do Gryfina. Stamtąd czekała ich już niedługa droga do Piasku, gdzie docelowo mieli nocować.
Czechy( fot. iswinoujscie.pl )
30 kwietnia, wraz z rozpoczynającym się długim weekendem majowym, czworo przyjaciół wyruszyło w podróż rowerami, by dotrzeć do źródła Nysy Łużyckiej. To już drugi raz, gdy Aleksandra Andryszak, Jakub Stefańczyk i Jakub Cieśla postanowili wykorzystać ten czas na wyprawę rowerową. Tym razem towarzyszył im Marcin Niewiarowski. Wspólnie postanowili przejechać szlak rowerowy wzdłuż Odry i Nysy (Oder-Neisse Radweg).
Trasę rozpoczęli w Szczecinie, do którego dotarli pociągiem. Jadąc przez polskie i niemieckie wsie dojechali do mostu w Mescherin prowadzącego do Gryfina. Stamtąd czekała ich już niedługa droga do Piasku, gdzie docelowo mieli nocować.
Przewóz( fot. iswinoujscie.pl )
Jeszcze tego samego dnia przejechali „Dolinę Miłości” i podziwiali rozlewiska Odry z punktów widokowych. Kolejnego dnia rozpoczęli podróż przy sprzyjającej, słonecznej pogodzie. Po przekroczeniu granicy w Osinowie Dolnym, skierowali się na zachód, zbaczając ze szlaku, aby dojechać do Niederfinow, gdzie znajduje się podnośnia statków (śluza windowa). Ogrom konstrukcji i widoki z góry zrobiły na nich duże wrażenie. Po tej długiej przerwie ponownie wsiedli na rowery i zaczęli powrót na szlak Oder- Neisse, by w późniejszym czasie kontynuować jazdę wzdłuż wału przy Odrze.
Niederfinow( fot. iswinoujscie.pl )
Wieczorem dojechali do Kostrzyna i rozbili namioty na polu Woodstocku. Wczesnym ranem dnia trzeciego, obudzili się z powodu padającego deszczu. Po codziennych przygotowaniach do dalszej jazdy, powrócili na szlak po niemieckiej stronie i za cel obrali Frankfurt nad Odrą. W mieście są stare kościoły, do których warto było zajrzeć. Po szybkim objeździe miasta, udali się w stronę Eisenhuttenstadt, gdzie znajdują się rozległe zakłady hutniczo-przemysłowe. W następnej kolejności dojechali do Neustelle, gdzie stoi dawny klasztor z działającym do dziś starym browarem. Tam zaczęło padać i celem było jak najszybsze dotarcie do Gubina. Noc spędzili w hoteliku po polskiej stronie miasta, gdzie mogli się wysuszyć i przeczekać deszcz. Kolejnego dnia pogoda również nie rozpieszczała. Z powodu silnego deszczu wyjechali z miasta dopiero po godzinie 12.