O panu Januszu poinformował nas czytelnik, który jeĽdzi przez lasek często rowerem.- Za każdym razem ten człowiek tam leżał. Poprosił mnie, bym podał mu wodę, która stała obok niego. Nie miał siły się ruszyć – mówi nasz czytelnik.
fot. Sławomir Ryfczyński
54-letni pan Janusz drugi dzień leżał w lasku przy ulicy Szkolnej Nie mógł się ruszyć. Przechodniów prosił, żeby podali mu wodę. Pan Janusz ma łuszczycę. Jest w tak złym stanie, że lekarz dał mu skierowanie do szpitala w Szczecinie.
O panu Januszu poinformował nas czytelnik, który jeĽdzi przez lasek często rowerem.- Za każdym razem ten człowiek tam leżał. Poprosił mnie, bym podał mu wodę, która stała obok niego. Nie miał siły się ruszyć – mówi nasz czytelnik.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pan Janusz do niedawna mieszkał na stancji. – Powiedziałam mu, że nie może już u mnie mieszkać, bo musi się leczyć, a ja nie mogę się nim opiekować - mówi kobieta, któr± spotkali¶my obok pana Janusza. – Wczoraj wyszedł, a dzi¶ dowiedziałam się, że leży w tym lesie. Dostał ode mnie pieni±dze na podróż do Szczecina do szpitala.
Pan Janusz twierdzi, że ukradli mu je koledzy. Zapewniał też, że dzi¶ i wczoraj nie pił.
Wezwali¶my pogotowie. Jeden z ratowników przyznał, że to już druga dzi¶ interwencja w sprawie pana Janusza. Mężczyznę przewieziono do szpitala.