Pan Wiesław faktycznie jest piratem. Z rozbrajającą szczerością opowiada, że na własnościowe mieszkanie zarobił na przemycie.
Obecnie stara się o rentę. Nie wiadomo czy z powodu kuternogi czy może jednookiego image’u.
- Podchodzą turyści, interesują się tym jak wyglądam, robią zdjęcia – opowiada pirat. – Niemcy rzucą po 2 czy 4 euro. Polacy „piątaka” albo nawet „dziesiątaka”. I tak sobie radzimy.
Klakier to przemiłe zwierzę. Jest na szelkach i specjalnej smyczy, bo bywa płochliwy. Pan Wiesław wspomina wieczorną eskapadę do sklepu, kiedy to jego kot się przestraszył i uciekł pod zaparkowany w pobliżu samochód.
- Z domu musiałem przynieś wędlinę i go wywabiać – wyjaśnia pan Wiesław.
A musicie wiedzieć, że Klakier jest dość wybredny, nie lubi każdej wędliny ani tym bardziej popularnego kociego jedzenia. Ma swoje ulubione. No w końcu to nie byle jaki dachowiec, tylko kot piracki.