Polacy nie należą do najbardziej uprzejmych kierowców ani tych ściśle przestrzegających przepisów ruchu drogowego.
- U siebie może i szalejemy, ale za granicą się pilnujemy– tłumaczy jeden z mieszkańców Świnoujścia. – Nie chcemy mieć do czynienia z niemiecką policją ani płacić mandatów w euro. Poza tym wiadomo, że jak się nie jest u siebie to człowiek robi się bardziej uważny. Czego nie można powiedzieć o Niemcach. U siebie pilnują wszystkiego aż do przesady, za to u nas sobie folgują.