Wielki pożar wybuchł około północy. Nie wiadomo co było jego przyczyną.
fot. Adam Strukowicz
Pamiętacie zapewne 10-letnią Kalinkę, która szerokim uśmiechem dziękowała swojemu dorożkarzowi za podarowany chleb. W nocy z niedzieli na poniedziałek zginęła w pożarze stajni przy ulicy Mazowieckiej. W środku małego pomieszczenia na obrzeżach ogrodów działkowych znajdowały się dwa konie. Zwierzęta nie zdołały się wydostać z płonącej stajni.
Wielki pożar wybuchł około północy. Nie wiadomo co było jego przyczyną.
fot. Adam Strukowicz
- To podejrzana sprawa. W koło kręciło się dwóch mężczyzn. Doskonale wiedzieli co i gdzie się pali. Wiedzieli nawet którędy przejść na teren stajni – powiedziała nam kobieta, która powiadomiła o pożarze.
fot. Sławomir Ryfczyński
– Gdy tylko usłyszeli, że w środku znajdowały się konie, natychmiast uciekli.