iswinoujscie.pl • Sobota [13.08.2011, 23:52:16] • Świnoujście
„Flota” wreszcie wygrywa!

fot. Adam Strukowicz
W sobotę, na własnym boisku „Flota” podejmowała „Bogdankę” Łęczna. Przed meczem biało-niebiescy zapowiadali, że postarają się o pierwsze tej jesieni zwycięstwo. I udało się! Wystarczył jeden, piękny strzał Krzysztofa Bodzionego w 15 minucie meczu. Szans było więcej ale nasi napastnicy najwyraźniej muszą jeszcze popracować nad skutecznością. Końcówka meczu to z kolei festiwal fauli, kartek i nerwów.
strzelona po kwadransie gry była uwieńczeniem szturmu jaki „Flota” przypuściła od pierwszego gwizdka na bramkę bronioną przez pamiętanego dobrze w Świnoujściu Sergiusza Prusaka. Były bramkarz naszej drużyny tym razem udowadniał klasę broniąc bramki gości.

fot. Adam Strukowicz
Już w pierwszych minutach wyciągał piłkę nawet w sytuacjach „sam na sam”. Przy uderzeniu Bodzionego z 15 metra chyba jednak skapitulował niejeden nawet o kilka klas lepszy bramkarz. Napastnik „Floty” pociągnął indywidualny rajd prawą strona boiska i w pełnym pędzie idealnie przyłożył się do potężnej bomby w samo okienko!

fot. Adam Strukowicz
Prowadzenie uspokaja grę gospodarzy, „Flota” nie cofa się jednak i jeszcze do końca pierwszej połowy kilkakrotnie zagraża bramce bronionej przez Prusaka. Także druga połowa rozpoczyna się od groźnych ataków zespołu trenera Pawlaka. Kilka dobrych sytuacji zmarnował Nnamani. W efekcie, w 76 minucie gry, napastnik opuszcza plac gry. W jego miejsce wchodzi Damian Misan. Końcówka meczu to piłka, którą kibice lubią chyba najmniej. Dużo ostrych wejść, mnóstwo żółtych kartek. Od 66 minuty „Flota” gra już dziesiątkę bo Rafał Kalinowski zobaczył czerwoną kartkę.
„Żółto-czerwono” było już do samego końca gry . Nawet w 4 minucie doliczonego czasu gry gdy Magdoń zobaczył czerwony kartonik za kopnięcie przeciwnika, a Udarevic żółtą za zbytnią nerwowość. Wreszcie w piątej minucie po regulaminowym czasie gwizdek sędziego szczęśliwie dla nas kończy ten nie najpiękniejszy finisz.
Jak się jednak okazało zawody przeniosły się do szatni gdzie o mało co nie doszło do bijatyki.