Podobnie jak prezydent, miłośnik imprez dętych zarówno orkiestrowych, Karuzeli Kultury czy Festiwali tenisowych. To kolejny przedstawiciel geriokracji zarządzającej naszym miastem, tracącej powoli kontakt z rzeczywistością. A „wychowanej” na organizowanym przez Główny Zarząd Polityczny Ludowego Wojska Polskiego, festiwalu piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu. Wielu młodych świnoujścian, absolwentów dobrych uczelni, mieszkających obecnie w Poznaniu czy Warszawie mogłoby objąć stanowisko dyrektora Domu Kultury, ale trzeba dać im szansę. A taka istnieje.
Nowe przepisy dotyczące warunków zatrudnienia w instytucjach kultury, umożliwiają Januszowi Żmurkiewiczowi pożegnanie z obecnym dyrektorem Kowalskim. I umożliwienie mu odpoczynku na zasłużenie wysokiej emeryturze wojskowej, na otarcie łez pozostawiając mu dietę radnego Sejmiku Wojewódzkiego Zachodniopomorskiego z ramienia SLD. Dzielenie obowiązków pomiędzy pracą w Szczecinie a Świnoujściu bywa chyba uciążliwe.
Jak nas poinformował rzecznik prezydenta Świnoujścia; „Nowe przepisy, wynikające ze znowelizowanej ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, określające zasady, w tym okres zatrudnienia kierowników instytucji kultury, w naszym przypadku dyrektora Miejskiego Domu Kultury, dają nam jeszcze czas na podjęcie decyzji, co do długości jego kontraktu. Obecnie nie zapadła jeszcze decyzja czy z dyrektorem MDK nowy kontrakt zostanie podpisany na trzy czy siedem lat”.
Wszystko zależy od tego co wybierze prezydent Janusz Żmurkiewicz. Rozwój i otwarcie na nowoczesność? Czy utrwalanie PRL-owskiego skansenu?
Szwejk