Spryciarze sprzedający piły na widok strażników uciekają do lasu. - Odkładają piły i przechadzają się po chodniku jak gdyby nigdy nic! - skarżą się handlowcy, których na początku września przegoniono z ulicy.
fot. Sławomir Ryfczyński
Urzędnicy szczycili się, że usunęli nielegalnych handlowców z ulicy Wojska Polskiego. Bezkarni czują się jednak sprzedawcy pił spalinowych do cięcia drewna, którzy mimo zakazów przechadzają się z towarem w rękach. Inni sprzedawcy są wściekli.
Spryciarze sprzedający piły na widok strażników uciekają do lasu. - Odkładają piły i przechadzają się po chodniku jak gdyby nigdy nic! - skarżą się handlowcy, których na początku września przegoniono z ulicy.
Niespełna miesiąc temu urzędnicy wraz ze strażą miejską i policją zorganizowali akcję przeciwko osobom nielegalnie handlującym wzdłuż ulicy Wojska Polskiego. Część dostała mandaty. Inni uciekali z towarem. Na sprzedawców pił wciąż nie ma jednak lekarstwa.
Przypominamy, że mężczyźni nie mają żadnych pozwoleń na handel. Straż miejska kilkakrotnie interweniowała w tej sprawie. Handlarze otrzymywali mandaty do 500 zł. i musieli zapłacić „od ręki”.