- Wracaliśmy z promenady w kierunku centrum miasta – opowiada pan Henryk. – Chcieliśmy z żoną skorzystać z toalety. Gdyby to był stary, zapuszczony park, to jeszcze byśmy się nie zdziwili, ale w tak pięknym miejscu, gdzie spaceruje mnóstwo turystów i zapewne również mieszkańców WC powinno być czynne.
Niestety w naszym mieście problemy z toaletami są tak częste jak biegunka po kiszonych ogórkach i maślance...