iswinoujscie.pl • Poniedziałek [30.01.2012, 06:23:02] • Świnoujście
Dali na żłobek, ale mało

fot. Niepubliczny Żłobek „Motylek”
Niepubliczny Żłobek „Motylek” dostał od miasta dofinansowanie: 200 złotych na każde dziecko. Nie wiadomo jednak, czy to wystarczy, by placówka mogła dłużej działać. Kto na jej zamknięciu straci?
Urszula Kraska, dyrektor Niepublicznego Żłobka mówi, że otwierała go w porozumieniu z Urzędem Miasta. Miała być dotacja na dzieci. Ale, gdy już placówkę otworzyła, okazało się, że nie dostanie ani grosza. Wnioskowała o 420 zł na dziecko, by było na opłaty - m.in. za media. Była załamana, gdy okazało się, że pomocy miasta nie będzie. Podobnie - rodzice. Ci jednak nie odpuszczali. Napisali pismo do urzędu. Po prawie czterech miesiącach radni podjęli uchwałę o przyznaniu dotacji w wysokości 200 zł na dziecko. Tych dzieci jest w żłobku 12. Maksymalnie może być 20. Więcej się nie da, bo nie ma tyle miejsca.

fot. Niepubliczny Żłobek „Motylek”
Z przyznanej dotacji 2400 zł miesięcznie Urszula Kraska zapłaci co najwyżej część pensji trzem pracownicom ( potrzebuje na wypłaty prawie 5 tysięcy zł). I mówi, że do pół roku zorientuje się, czy podoła utrzymać placówkę. Rodzice płacą za dziecko 500 złotych.
- Więcej nie dadzą, bo im się nie przelewa – mówi Urszula Kraska.- Dzięki temu żłobkowi mogą pracować i wyżywić rodzinę. Nie dostali miejsca w miejskim żłobku i byliśmy dla nich ostatnia deską ratunku.
Nie wiadomo też, czy żłobek dostanie jakąś dotację w kolejnym roku.Obecne przepisy nie zmuszają miasta do wspierania takich placówek. Ale w jego interesie jest, żeby niepubliczne żłobki istniały, bo kiedy mieszkańcy mają zapewnioną opiekę nad dziećmi, mogą pracować. Płacą podatki. I nawet jeśli miasto coś dołoży na niepubliczny żłobek, kosztuje to znacznie mniej niż utrzymanie takiej publicznej placówki.