iswinoujscie.pl • Piątek [13.07.2012, 08:27:42] • Świnoujście

Naga prawda o karuzeli

Naga prawda o karuzeli

fot. iswinoujscie.pl

6 milionów złotych, tyle przypuszczalnie, wlało już miasto w gardło karuzeli kultury, pojąc warszawskich celebrytów. Pomimo tego nadal na ciekawsze wydarzenia obowiązują drogie bilety. Jak śpiewa Mozil, koncertujący w tym roku, karuzela jest „maszynką do zarabiania” na świnoujścianach. Nie widać promocyjnych efektów jej działalności a organizatorzy nie potrafią ich podać. Turystów do Świnoujścia przyciąga nadal plaża a nie „celebrycki magiel”. Taka jest „naga prawda” o karuzeli.

Brak premier teatralnych i muzycznych na rzecz rewii gadających głów.

Nieudolność organizacyjna, konstruowany na ostatnią chwilę program. Brak promocji miasta i miejscowych twórców. Kompromitacje jak podczas wystawy malarzy, zalanej deszczem. Aroganckie traktowanie, głodnych, wolontariuszy. Nieobecność wcześniej zapowiedzianych gwiazd. To wizytówki warszawskiego magla towarzyskiego.

Zadaliśmy organizatorom karuzeli kilka pytań odnoszących się problemów o których piszemy.
Według organizatorów: „Karuzela Cooltury jest na tyle ważna, że dwa lata temu jej uczestników pozdrowił papież Benedykt XVI, co jest faktem bez precedensu. To ta formuła sprawia, że Karuzela Cooltury budzi i zachwyt, i szacunek…” Według nas „błogosławieństwo” ma określoną cenę w kancelarii watykańskiej, natomiast podpieranie się autorytetem papieża zakrawa na kabotyństwo.

Według organizatorów dla świnoujskich artystów zorganizowano konkursy krasomówstwa i recytacji wierszy Tuwima. Nam się wydawało że konkursy są dla wszystkich chętnych zarówno dla miejscowych jak i przyjezdnych.

Według organizatorów” „Koncerty są biletowane, bo uważamy, że nie ceni się rzeczy, które są za darmo…” To nieprawda. Za festiwal płaci miasto, pokrywając również koszty spektakli. Może trzeba zmniejszyć honoraria organizatorów?

Według organizatorów: „W tym roku planujemy dwie premiery: HipnoShow, oraz koncert Filharmonii Vivaldi i kastraci” Istotnie jest to kultura, że tak to ujmiemy, na określonym poziomie.

Według organizatorów: „Żeby formuła festiwalu rozwijała się, ale nie zmieniała, potrzebujemy sponsorów gotówkowych na ok 800 tys. zł. Wtedy będziemy mogli osiągnąć wymiar międzynarodowy” Dziwi nas że po czterech latach nie udało się zebrać takiej kwoty, nieustannie wyciągając rękę do miasta.

Opinię że: „Festiwal cieszy się prawdziwym autorytetem wśród mediów opiniotwórczych i lifestylowych” potraktujemy w kategoriach żartu.

Niejasna struktura finansowa, brak informacji o honorariach, powoduje że jedynymi naiwnie płacącymi gotówką są miasto i skromny marszałek województwa. Taka jest naga prawda o karuzeli. Która stała się jeszcze nudniejsza, bo ciekawa nigdy nie była, a tegoroczne hasło jest powtórzeniem tego sprzed dwóch lat. Czyżby nie było pieniędzy aby wymyślić nowe?

Taniej, a może ciekawiej, byłoby podczas tych dwóch dni wyświetlać zawartość internetowego „pudelka” na promenadowym telebimie. Promocyjnych efektów „maszynki do zarabiania”, po czterech latach, nie widać, choćby po zwiększonej liczbie wakacyjnych gości.
Czy warto zaniedbywać, kluby sportowe, szpital, szkoły, kulturę, aby Janusz Żmurkiewicz razem z urzędnikami, mógł przez trzy dni posiedzieć wśród osób znanych z plotkarskich mediów?

K.

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/22988/