W środę, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, zapoznano dziennikarzy z wynikami zakończonej kontroli wewnętrznej. Badano okres od połowy roku 2008 do połowy roku 2011. Główne zarzuty kierowane pod adresem byłego dyrektora, to niezgodne z prawem podwyższanie uposażenia lekarzom, przyznawanie świadczeń dodatkowych oraz wykonywanie nadlimitów nierefundowanych z Narodowego Funduszu Zdrowia na kwotę ponad 1,1 mln złotych.
Za czasów kierowania placówką przez dyrektora Dariusza Guziaka podniesiono lekarzom wynagrodzenia z tytułu dyżurów średnio o 60-70%. Aby było to możliwe, zawierano aneksy do już podpisanych umów. Według Gustawa Szydłowskiego, Naczelnika Wydziału Audytu Wewnętrznego i Kontroli Urzędu Miasta Świnoujścia, było to niezgodne z obowiązującymi w Polsce przepisami. Pod lupę wzięto umowy pięciu lekarzy. Ich wynagrodzenia wzrosły o 450 tys. złotych.
Były dyrektor wprowadził także płatne urlopy wypoczynkowe i szkoleniowe. To pochłonęło kolejne 320 tys. złotych. Przyznawano podwójne, a niekiedy nawet potrójne, dodatki dla ordynatorów i kierowników oddziałów. Pensje podniesiono także pielęgniarkom i położnym.
Dyrekcja szpitala przygotowuje plan naprawczy placówki. Konieczne będą cięcia kosztów funkcjonowania jednostki oraz zwiększenie wykonywania zabiegów przez poszczególne oddziały, tak aby osiągnęły poziom zbliżony do zakontraktowanego z NFZ. Nie wyklucza się zwolnień, ani zamrożeń płac. Janusz Żmurkiewicz wyraził nadzieję, że sami pracownicy szpitala rozumieją trudną sytuację ich zakładu pracy i zaangażują się w naprawę sytuacji w placówce.
Tymczasem do gabinetu prezydenta pukają prywatne podmioty medyczne zainteresowane przejęciem szpitala. Janusz Żmurkiewicz przyznał podczas konferencji, że przygląda się ofertom jakie mają do zaproponowania. Nieoficjalnie mówi się, że szpital razem z wyposażeniem mógłby zostać wydzierżawiony. Prezydent Świnoujścia zastrzegł jednak, że wolałby, aby szpital funkcjonował w podobnej strukturze jak aktualnie.