Bożena Kotecka dotąd nie zobaczyła filmu ze sklepowej kamery, na który powoływała się policja z Niemiec. Na filmie miała chodzić między regałami w sklepie Sky w Bansinie i pokazywać dwóm mężczyznom, co mają kraść. Niemcy twierdzą też, że są świadkowie.
Nie wiadomo, na co powołują się niemieckie służby w przypadku aresztowania męża pani Bożeny, Tadeusza. Jemu zarzuca się wchodzenie na prywatne niemieckie posesje, bójki.
Zdaniem policji z Anklam, do aresztowań były podstawy. Zatrzymano jeszcze dwie osoby związane ze sprawą. Wszystko jest nadal wyjaśniane.
Państwo Koteccy zarzekają się, że w życiu nikogo nie okradli i nie są bandytami. Policja z Niemiec o możliwości pomyłki na razie milczy.