W końcu to miejsce publiczne. Przychodzi tu mnóstwo mieszkańców załatwiać sprawy, przyjeżdżają oficjalni goście. A tu – parę kroków od wejścia – taka oto „wizytówka” naszego magistratu. Co szczególnie zastanowiło naszego czytelnika, od którego otrzymaliśmy zdjęcia? Ano przede wszystkim niezrozumiały fakt, że takie scenki można zauważyć dosłownie pod bokiem Straży Miejskiej, która w budynku Urzędu ma przecież swoje biuro.
Zdaniem naszego czytelnika świadczy to o dużej bierności naszej „miejskiej policji”. My, mieszkańcy zdążyliśmy się już przyzwyczaić do widoku wypoczywających na ławkach ofiar spożycia. Przed gośćmi trudno jednak udawać greka i przekonywać, że to nic nadzwyczajnego. Ot, po prostu, nasz Polski standard.
Swoją drogą może to i lepiej, że podobni temu „zmęczonemu” wykorzystują miejskie skwery, a nie proszą o nocleg w naszym „Hamptonie”. Dopiero byłby wstyd przed przybywającymi do nas gośćmi z tzw. wyższej półki…