- Codziennie chodzę tam na spacery – mówi pan Ryszard. – Wydaje mi się, że ta metalowa „ściana” była płaska jak lustro. Teraz wyraźnie widać wgniecenia. Nie wiem czy ktoś w nią uderzał czy czymś rzucał.
Zniszczenia nie są duże i mocno widoczne. Zatrważające jest jednak to, że wandale oszpecą nawet takie miejsca.