W Świnoujściu, od 2003 roku, przejąwszy tę funkcję od pana Wilkońskiego, nieprzerwanie jestem nim ja.
W urzędach miast i gmin funkcjonują biura prasowe. Przykładowo, w porównywalnym Kołobrzegu, jest to biuro dwuosobowe. Rzecznika prasowego posiada również Starostwo Kołobrzeskie. Znam bardzo małe gminy, których wójtowie czy burmistrzowie posiadają rzeczników prasowych. Związane jest to z ilością mediów i pracujących w nich dziennikarzy, których liczba stale wzrasta. Wystarczy zresztą zwrócić uwagę na rynek medialny w naszym mieście: dwie telewizje, trzy portale, tygodnik, oddziały dwóch regionalnych dzienników. Poza tym Świnoujście jest w obiektywie zainteresowań wielu mediów: samorządowych, gospodarczych, branżowych, prawno administracyjnych, zarówno z Polski, jak i zagranicy.
W strukturach naszego urzędu nie ma wydzielonego biura prasowego. W 2011 roku, w wyniku reorganizacji, powołane zostało Biuro Informacji i Konsultacji Społecznych, które oprócz obsługi medialnej ma za zadanie organizację konsultacji społecznych w ważnych dla samorządu sprawach. Takie zorganizowane były chociażby, gdy dyskutowaliśmy o przyszłości miejskich targowisk czy obecnie, przy zmianach w ustawie o utrzymaniu czystości w mieście.
W wyniku konkursu na stanowisko inspektora w biurze powołana została Pani Hanna Nowak Lachowska, która zastępuje mnie podczas mojej nieobecności, podpisując się wówczas pod przygotowanymi materiałami: „p.o rzecznika” . Stąd być może wziął się błąd w rozumowaniu Pana Pomieczyńskiego.
Zdaję sobie sprawę, że według Pana Zbigniewa Pomieczyńskiego, jak nie raz twierdził: „czas to pieniądz”, ale wystarczyło poświecić go trochę na przeczytanie regulaminu organizacyjnego urzędu, którym od wielu lat pragnie się kierować..
Może zostanie trochę czasu, aby odpowiedzieć na pytanie dziennikarzy Pulsu Biznesu: jak to się stało, że ponad 400. działaczy PSL, ich krewnych i znajomych, ulokowanych w państwowych spółkach i instytucjach, zarobiło przez ostatnie 5 lat ponad 140 mln zł.
Z poważaniem
Robert Karelus