Chodzi o jedną z ulicznych lamp przy ulicy Poznańskiej 2. W czwartek między podwórkami wymieniano tam żarówki we wszystkich lampach... prócz jednej. Sprawę natychmiast zgłosił jeden z mieszkańców.
fot. Czytelnik
Napisał do nas pan Edward. Jak podkreśla mężczyzna, przysłowie, że najciemniej jest pod latarnią jest jak najbardziej uzasadnione. Tym bardziej, gdy przepalona jest żarówka. I na nic zdały się prośby o jej wymianę. - Gdy poprosiłem o to pracowników, powiedzieli, że nie będą tego robić – żali się mężczyzna.
Chodzi o jedną z ulicznych lamp przy ulicy Poznańskiej 2. W czwartek między podwórkami wymieniano tam żarówki we wszystkich lampach... prócz jednej. Sprawę natychmiast zgłosił jeden z mieszkańców.
fot. Czytelnik
- Od razu podszedłem do pracowników i poinformowałem, że do wymiany jest jeszcze żarówka. Grzecznie poprosiłem. W odpowiedzi usłyszałem, że nie dostali zlecenia na tą lampę – mówi pan Edward. - To paranoja – dodaje.