Zdaniem radnego, w niektórych szkołach podstawowych w klasach pierwszych jest nawet trzydzieścioro uczniów. Jak w takich warunkach dobrze uczyć? Rałaf Pusz poruszył ten problem na ostatniej sesji rady miasta na wniosek jednego z mieszkańców.
Wiceprezydent Joanna Agatowska twierdziła, że nie jest tak źle, bo w klasach uczy się optymalnie 28-29 dzieci. W jednej placówce było co prawda 30, ale jedno dziecko będzie przeniesione, więc problem zniknie.
Zdaniem Joanny Agatowskiej, utrzymanie mniejszych klas nie opłacałoby się miastu z powodów finansowych.