Przepustką do zabawy była tu w piątek wymyślna kreacja – przebranie „nie z tej ziemi”. Po sali snuły się więc całymi zastępami czarownice i baby jagi, dostojne damy z mocno wyblakłą cerą i straszni panowie. Nie szwendali się po Sali tak bez celu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Znana m.in. z romantycznego wnętrza restauracja „Konstelacja” zmieniła się w piątkowy wieczór nie do poznania. Stała się siedzibą upiorów i demonów i to tak oryginalnych, że nie wystarczyła im standardowa płonąca dynia na barze. Goście wieczoru zastali tu zwisających spod sufitu umarlaków, trupie światło wypełniające wnętrze i odgłosy dobiegające wprost z czwartego wymiaru. Takimi efektami zmiksował niezwykłą zabawę dj Sztambor – Andrzej Sztamborski, który udekorował muzycznie bal dla postaci nie z tego świata.
Przepustką do zabawy była tu w piątek wymyślna kreacja – przebranie „nie z tej ziemi”. Po sali snuły się więc całymi zastępami czarownice i baby jagi, dostojne damy z mocno wyblakłą cerą i straszni panowie. Nie szwendali się po Sali tak bez celu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Organizatorzy tej zabawy przygotowali dla jej uczestników mnóstwo konkursów i rywalizacji z nagrodami. Po co to wszystko.
Tajemnicza wodzirejka, zachęcając do udziału w kolejnym konkursie wyjaśniała: „Trzeba się trochę natrudzić żeby nie było końca świata!” Trudzili się więc przy stolikach. Grali w karty i w kości. Gdyby zaś komu przyszła ochota kogoś przyszpilić – czekała laleczka woodoo.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jak bal to bal. Muzyczka też była dopasowana. Nie mogło się obyć bez charyzmatycznego głosu Tiny Tuner i słynnego kawałka „Thriller” –Michaela Jacksona. To kolejny głos nie z tego świata jaki pojawił się w piątek w „Konstelacji”. Na pamiątkę można było sobie strzelić fotkę z dobrym duchem fortu, który paradował między bawiącymi się z potężną dynią w rękach.