- Z dotychczasowych ustaleń Straży Miejskiej wynika, że jakiś czas temu pies błąkał się po terenie ogrodów działkowych przy drodze do Garz. Tam przygarnęła go kobieta mieszkająca na działce. Jak twierdzi, amstaf był u niej około 1,5 roku. Kilka miesięcy temu oddała go swojemu synowi. Zapewnia, że syn dbał o psa. Dwa miesiące temu syn trafił do aresztu w Płotach, gdzie przebywa do dnia dzisiejszego. Kobieta powiedziała strażnikom, że zanim syn znalazł się w areszcie, to amstafa oddał koledze. Nie potrafi jednak podać jego danych. Zebrane dotąd informacje zostały przekazane do schroniska dla bezdomnych zwierząt, które prowadzi sprawę – informuje w imieniu Komendanta Straży Miejskiej, Robert Karelus, rzecznik prezydenta.
Alina Celniak, kierownik świnoujskiego schroniska komentuje całe zajście krótko: „Właścicielka psa powinna ponieść konsekwencje za niedopilnowanie, które doprowadziło do jego śmierci”. Wciąż nie znana jest jednak przyczyna śmierci psa.