Dotychczas żadne przepisy nie określały jasno, na jakim tłuszczu można smażyć. Restauratorzy korzystali więc z luki w przepisach i smażyli m.in. frytki na starym, zużytym już oleju. A wszyscy przecież wiemy, że substancje wydzielające się w przegrzanym oleju są bardzo szkodliwe.
Nowe rozporządzenie Ministra Zdrowie jasno określa, jakie związki chemiczne i o jakim stężeniu mogą znajdować się we frytkownicy, w której smażone są np. frytki.
Na restauratorów padł więc blady strach. Każdy kto nie dostosuje się do przepisu, będzie mógł zapłacić mandat od 1 do 5 tys. zł. Dziś jest to maksymalnie 500 zł. Natomiast sąd otrzyma możliwość orzeczenia nawet 50 tys. zł grzywny.