- Nie wiemy czy piesek został wyrzucony z pociągu, czy po prostu wyszedł z lasu – mówi Alina Celniak, kierownik świnoujskiego schroniska.
fot. Sławomir Ryfczyński
Skrajnie wykończonego boksera podjęli w czwartek późnym wieczorem pracownicy świnoujskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Przeraźliwie wychudzony pies błąkał się w okolicach dworca kolejowego w Przytorze.
- Nie wiemy czy piesek został wyrzucony z pociągu, czy po prostu wyszedł z lasu – mówi Alina Celniak, kierownik świnoujskiego schroniska.
fot. Sławomir Ryfczyński
Bokser jest bardzo słaby, nie potrafi sam chodzić. Wystają mu wszystkie żebra. - Jest już stary, ma około 10 lat. Najprawdopodobniej ma też raka jąder – dodaje Alina Celniak.
Jak mówi kierownik schroniska, psiak musiał chodzić bez jedzenia i picia co najmniej dwa tygodnie.
- Jeżeli ktoś wie czyi to pies, prosimy o pilny kontakt - prosi Alina Celniak. - Tego nie można tak zostawić. Pies został doprowadzony do koszmarnego stanu.