Tradycja przygotowywania w kościołach szopek bożonarodzeniowych, czyli swoistych inscenizacji wydarzeń związanych z nocą narodzenia Chrystusa, liczy blisko osiemset lat. Według tradycji jej za jej prekursora uważa się świętego Franciszka z Asyżu, który w 1223 roku we włoskim Greccio przygotował pierwszą szopkę podobną do tych, jakie również dziś możemy oglądać w świątyniach, również tych świnoujskich. Jak wyglądają tegoroczne zorganizowane przez nasze parafie? Niegdyś odwiedzanie szopek było jedną z bożonarodzeniowych tradycji. Rodziny, zwłaszcza z dziećmi starały się odwiedzić każdy kościół w okolicy i porównać szopki. To zwyczaj wart przypomnienia. Zapraszamy więc na krótką wycieczkę śladem świnoujskich szopek.
Zacznijmy od tej, której nie mamy już szansy zobaczyć w tym roku. Parafia błogosławionego Michała Kozala zorganizowała w czasie świąt tzw. „żywą szopkę. W rolę pasterzy i innych postaci wigilijnej wcieliły się dzieci z parafii. Był prawdziwy żłóbek i prawdziwe w nim zwierzęta. Najmłodsi parafianie odegrali rolę pastuszków i świętej rodziny.
fot. Sławomir Ryfczyński
W pozostałych kościołach Świnoujścia zorganizowano tradycyjne szopki z ubranymi w historyczne stroje lalkami. Wystrój szopek zorganizowanych dla przypomnienia betlejemskiej stajenki był jednak w każdym przypadku inny. Szopka w centralnej świątyni p.w. Chrystusa Króla zwraca uwagę wielością postaci. Parafia wzbogaciła niedawno swoją szopkę o nowe figury zwierząt i postaci ludzkich.
fot. Sławomir Ryfczyński
We wspomnianym już kościele przy ul. Toruńskiej żywa szopka była tylko przez jeden dzień. Nie zrezygnowano tu jednak także z tradycyjnej. Ta wykonana została w stylu sztuki ludowej, z rzeźbionymi z pietyzmem postaciami świętej rodziny. Postaci szopki umieszczone zostały w konstrukcji wiejskiej stodoły.