W poniedziałek na portalu iswinoujscie.pl opublikowaliśmy materiał opisujący los psa uwięzionego na jednej z działek na Warszowie. Sygnał otrzymaliśmy od jednego z naszych czytelników, którego poruszył przeraźliwy skowyt cierpiącego zwierzęcia. Pies przez kilka dni żył uwięziony na podtopionej działce. Reakcja na nasz artykuł była natychmiastowa. Już w sześć godzin po ukazaniu się artykułu służby weterynaryjne, schroniska dla zwierząt, a także strażacy i strażnicy miejscy pojawili się na miejscu by spróbować rozwiązać problem. Świadkiem tej interwencji był nasz czytelnik – pan Mariusz. Jego zdaniem, reakcja była błyskawiczna. Tyle tylko, że dopiero na miejscu okazało się jak bardzo złożony jest problem, który trzeba rozwiązać. Pan Mariusz pisze:
„Gorzej z rozwiązaniem problemu bo jest on bardziej złożony niż mogło by się wydawać. Warunki w których żyje pies są na chwilę obecna tragiczne. Zadaniem straży było przecięcie kłódki, miejsce jest ciężko dostępne, dookoła jest wszędzie woda. Wszystko nadzorowały 2 panie ze służb weterynaryjnych i wszyscy czekali na przyjazd ludzi ze schroniska. Warunki psa w ciągu 24 godzin mają ulec poprawie, jutro schronisko przyjedzie ponownie by sprawdzić czy rzeczywiście tak się stało. Jeśli pies ma właściciela to właściciel musi zapłacić koszta interwencji i utrzymania psa w schronisku.
fot. YouTube
Problemem jest, że właścicielem działki jest starsza kobieta, która pomimo prób i starań nie mogła sobie poradzić z wodą na działce. Udało mi się ją odszukać i przeprowadzić krótki reportaż, czemu tak się stało, że pies żyje w takich warunkach. Sama zobowiązała się do poprawy jego bytu.” Uzupełnieniem tego co napisał nasz czytelnik jest poruszające nagranie, której bohaterką jest właścicielka zwierzęcia. Niektórych. Gorzej z rozwiązaniem problemu bo jest on bardziej złożony niż mogło by się wydawać. Warunki w których żyje pies są na chwilę obecna tragiczne.
fot. YouTube
Ekipa interwencyjna uznała deklaracje staruszki za wystarczający argument aby warunkowo pozostawić pod jej opieką przemarzniętego i przemoczonego psa. Wierzymy, że rzeczywiście, w krótkim czasie służby zweryfikują obietnice tej pani.