- Małe dzieci chodziły po rzeczce z zabawkami. Te większe nie wychodziły z fontanny. I nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie to że to już nie są małe dzieci co trzeba za rączkę prowadzać. Panienki dwie rozłożyły się na leżakach z ręcznikami i urządziły sobie z fontanny zabawę. Zbierały kamyki i wpychały w dysze fontanny, kiedy fontanna zmieniała strumienie wody. Zabawa na całego bo jak zaczęła tryskać fontanna ,to ciśnienie wypychało w górę te kamienie i tylko patrzeć jak komuś głowę rozbiją. Chłopcy mieli mniej niebezpieczne pomysły, kładli się całym ciężarem ciała na strumienie wody, a inni urządzali sobie zabawę zatykając inne strumienie stopami, w wyniku zatkania nogą jednego czy więcej strumieni ,w innym strumieniu woda podniosła swoje ciśnienie i wytrysk był bardzo wysoko – napisała na kontakt@iswinoujscie.pl zniesmaczona mieszkanka.