Jeszcze niedawno przebywający w naszym mieście europoseł Sławomir Nitras mówił, że budowa tunelu dla Świnoujścia jest nierealna, bo to się po prostu nie opłaca. Dziś wygląda na to, że PO zmieniła zdanie.
Zbigniew Pomieczyński: Nitras miał rację. I myślę, że większość polityków (także z PO) nadal uważa, że kopanie tunelu pod kanałem i donikąd nie ma sensu. Dlaczego donikąd? Bo nie ma tutaj żadnej drogi transportowej ani transgranicznej. To jest 38-tysięczne miasto. Przypomnijmy, że Leszek Miller, szef SLD też niedawno wypowiadał się w mediach, że sensowny byłby most. Podobnie twierdzi kpt. żw Waldemar Buczyński, z którym warto porozmawiać, bo zna historię budowy mostu z lat 80-tych. To są głosy rozsądku.
Ale mamy obietnice polityków PO, że pieniądze na tunel będą.
Myślę, że część platformersów chce coś ugrać i udają, że pomogą w sprawie tunelu. Nikt go dla nas jednak nie wykopie za tak ogromne pieniądze.
Jednak miasto chce się do tunelu dołożyć. Media donosiły, że prezydent Świnoujścia zadeklarował, iż pokryjemy 1/5 kosztów budowy tunelu pod Świną. Pieniądze mają pochodzić z podatku od nieruchomości z terminala LNG.
Oczywiście prezydent zapomniał dodać, że jeśli już wykopią ten tunel, w co nie wierzę, ale przyjmijmy taką hipotezę, nasi mieszkańcy będą płacić za utrzymanie tego tunelu. Prezydent nie pamięta, że już dziś brakuje nam pieniędzy na utrzymanie przepraw promowych. Tunel będzie zaś dwukrotnie droższy w eksploatacji od takich przepraw. Przecież trzeba będzie w nim ciągle tłoczyć powietrze, pompować zęzy, czyli wodę z przecieków, która będzie się tam gromadziła. Koszty energii, oświetlenia będą ogromne. Kto to będzie później spłacał? 30 następnych pokoleń?
Wydaje się, że tunelowi przychylny jest rząd. Janusz Żmurkiewicz spotkał się teraz z wiceministrem.
Dlaczego nie spotykał się z ministrami przez 12 wcześniejszych lat i wtedy tego nie załatwił? I jeszcze wtedy były na to zagwarantowane pieniądze (400 milionów złotych w perspektywie unijnej na lata 2007-2014). Ekipa Żmurkiewicza nie przygotowała jednak potrzebnej dokumentacji. Widocznie Janusz Żmurkiewicz woli płacić urzędnikom, by udawali, że coś robią. Uważam, że to, co się niby dzieje w sprawie tunelu, to najczystsza propaganda. Chodzi o kolejne wybory. Jedyna nadzieja w tym, że społeczeństwo wybierze w nich mądrego włodarza, który w sprawie stałej przeprawy będzie coś robił, a nie udawał, że robi. Aby uciąć od razu spekulacje powiem, że z naszego Społecznego Komitetu Poparcia Przeprawy Mostowej nikt na prezydenta startować nie zamierza.
Porozmawiajmy o Społecznym Komitecie Poparcia Przeprawy Mostowej. Nazwa sugeruje, że za tunelem pan raczej nie jest…
Nie jestem przeciwko tunelowi. Sprzeciwiam się tylko mrzonkom i nieodpowiedzialnemu wizjonerstwu, kiedy wszystko trzeba dokładnie policzyć, zobaczyć, co jest możliwe do zrealizowania, na co mieszkańców stać. A na tunel nas nie stać.
Chciałbym jeszcze przypomnieć pewne zdarzenie. Na początku lat 80-tych, kiedy w mieście rządzili ludzie z PZPR, chciano budować w Świnoujściu most. Nic z tego nie wyszło, bo pieniądze, które miały na to pójść, zabrał Szczecin na dokończenie Estakady. Historia się powtarza. Całkiem niedawno na budowę tunelu pod Świną były pieniądze europejskie. I co? Znów je zabrano. Tym razem na tunelik, trzy razy droższy od naszego, do Gdańska.
Na marginesie przypomnę, że kiedy u władzy był Możejko, wspierałem go w jego staraniach o budowę stałej przeprawy. Gdyby rządził dłużej, nie wiem, czy zbudowałby tunel, ale most - na pewno by był. Za komuchów budowa mostu nigdy nie była możliwa. W 1961 roku Japończycy zaproponowali nam, że zbudują w Świnoujściu most za węgiel. Po prostu potrzebowali tego surowca. Rosjanie się na to nie zgodzili… Jakoś wtedy pojawił się pomysł z tunelem. Z Japończykami o nim nie rozmawiano, bo ci z pewnością by zgodzili się go wykopać. Zmienił się ustrój a Żmurkiewicz nadal kopie tunel. Nie wykopał go, choć Możejko mu podwaliny pod wszystko przygotował. Żmurkiewicz nie potrafił tego niestety dokończyć. Możejko rządził trochę ponad rok i więcej zrobił w sprawie stałej przeprawy niż SLD. Jestem przekonany, że gdyby nie komuniści, to Możejko by nam coś wybudował. A tak od 60 lat mamy dyskusję o stałej przeprawie.
Czym zajmuje się teraz Społeczny Komitet Poparcia Przeprawy Mostowej?
Mimo tunelowej propagandy Żmurkiewicza, nadal uważamy, że Świnoujście ma szanse na most. Szukamy źródeł sfinansowania tej inwestycji. I już je znaleźliśmy! W ciągu trzech miesięcy jesteśmy w stanie załatwić finansowanie na budowę mostu. Miasto mogłoby wziąć kredyt w europejskim banku, oprocentowany na 2-2,5 procent. Połowa zaciągniętej w euro kwoty byłaby do umorzenia. Spłacane byłoby to z pieniędzy, które dostaniemy z Polskiego LNG i z Unii Europejskiej, o których parokrotnie wypowiadał się europoseł Bogusław Liberadzki. Na temat stałej przeprawy rozmawiałem z urzędnikami Ministerstwa Gospodarki Niemiec, którzy sami zasugerowali budowę otwieranego mostu, pokazując jako przykład Wolgast, gdzie buduje się już drugi most, a nie tunel. Po prostu Niemcy potrafią liczyć… Mamy poparcie europosłów, m.in. europosła z Gdańska.
O kopaniu tunelu możemy słuchać jeszcze wieki. Zwodzony most może zaś powstać w dwa lata. I to naprawdę cudo, bo dziś buduje się rzeczy niezwykłe. Przez te 2 lata miałyby pracę polskie firmy, także mieszkańcy Świnoujścia. Na co jeszcze czekać? Budujmy!
(jz)