Oto jak sprawę przedstawia rzecznik prezydenta:
- Aktualnie znajdujemy się w sytuacji patowej i wręcz kuriozalnej - informuje rzecznik prezydenta Robert Karelus. - Zgodnie z obowiązujacymi przepisami, mimo wypowiedzenia umowy, miasto nie ma narzędzi, by nie łamiąc prawa, odzyskać obiekt schroniska w trybie natychmiastowym. Jedynym sposobem jest wystąpienie windykacyjne do sądu z powództwa cywilnego. Na jutro zaplanowano spotkanie Zastępcy Prezydenta Barbary Michalskiej z przedstawicielami Zachodniopomorskiego Towarzystwa Praw Zwierząt oraz ich prawnikiem ,po którym zapadnie decyzja, co do dalszych kroków w tej sprawie.
Rocznie na realizację zadania w zakresie prowadzenia schroniska w budżecie miasta przeznaczona jest kwota 340 tys. złotych. Taka sama została również zapisana w prowizorium przyszłorocznego budżetu.
Wypłata części tegorocznej dotacji została wstrzymana z chwilą wypowiedzenia umowy. Zgodnie z prawem, do końca stycznia 2014 roku Zachodniopomorskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami ma obowiązek rozliczenia środków otrzymanych w 2013 roku w ramach dotacji. Jeżeli to nie nastąpi, wówczas miasto ma prawo wystąpić o ich zwrot.
Na dzień wczorajszy, czyli 11 grudnia 2013 roku, w schronisku przebywało 13 psów, 3 koty i 1 ptak. Urzędnicy codziennie kontrolują ich stan.