Świnoujski polityk PSL Zbigniew Pomieczyński powiedział kiedyś, że naszemu szpitalowi przydałby się szaman. Tak oceniał kompetencje obecnej dyrektor szpitala Małgorzaty Szmajdy. Za każdym razem, kiedy za zarządzanie szpitalem brał się nowy człowiek, władze zapewniały nas, że będzie to osoba kompetentna. Która ma lek na szpitalne choroby. I co? Z najświeższych danych, do jakich dotarli nasi dziennikarze, wynika, że szpitalne długi ciągle rosną. Najbardziej- kiedy dyrektorką świnoujskiej placówki została Małgorzata Szmajda. Zastąpiła Dariusza Guziaka. Był 2010 r. To właśnie wtedy dług szpitala osiągnął poziom 16 milionów złotych. Kolejny rok i następny- zadłużenie zbliżało się już do 18 milionów. W tym roku przekroczyło tę kwotę!
Dla porównania – w 2006 r., za Sławomira Ogrodowczyka szpital był zadłużony na ponad 10 milionów złotych. W 2007 r. dług zmalał poniżej tej kwoty, by w 2008 r. dojść do 11 mln zł. W tymże roku zarządzanie szpitalem przejął Dariusz Guziak. W 2009 r. zadłużenie spadło poniżej 10 milionów. No ale w kolejnym roku to już było o 6 milionów więcej.
W przyszłym roku miasto planuje 4-milionową dotację dla szpitala. To „tylko” o prawie 1 mln 300 tys. zł mniej niż szpital dostał w tym roku. I pół miliona mniej niż rok wcześniej. Łącznie od 2006 roku do dziś miasto włożyło w szpital…. 20 milionów 874 tys. 462 zł.