Zwrot "polnische Konzentrationslager Majdanek", który Zbigniew Osewski zobaczył w 2008 r. w dzienniku "Die Welt", bardzo go zdenerwował. Jeden dziadek świnoujścianina zmarł w hitlerowskim więzieniu. Drugi zaś przez 5 lat był więziony w obozie koncentracyjnym. Nie był to z pewnością „polski” obóz. Ale młody Niemiec, który nie zna historii, czytając takie wyrażenia, mógł właśnie tak pomyśleć.
Pan Zbigniew postanowił wtedy wytoczyć wydawcy dziennika, spółce Axel Springer AG powództwo. Żądał przeprosin za naruszenie dóbr osobistych ( tożsamości i godności narodowej oraz prawa do poszanowania prawdy historycznej). Dziennik „Die Welt” przepraszał, ale 3 lata później po raz drugi użył określenia „polski obóz koncentracyjny”. A potem po raz trzeci…
Wtedy świnoujścianin podjął decyzję, że zmieni powództwo i zamiast 500 tys. złotych podniesie tę kwotę do miliona złotych. Pieniądze miałyby pójść na cel społeczny Wniósł też o zakazanie „Die Welt” wszelkich publikacji na temat obozów koncentracyjnych znajdujących się na terenie Polski.
Jak podało niedawno Radio Szczecin, redaktor naczelny gazety twierdził, że dziennikarz „Die Welt” użył „skrótu myślowego”.
Proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Na ostatniej rozprawie sąd zadecydował, że specjaliści z Ośrodka Studiów Wschodnich ocenią, czy działanie gazety nie było celową próbą wpływu na świadomość historyczną społeczeństwa. Młode pokolenia Niemców, nieznające historii, mogą przyjąć, że obozy koncentracyjne w Polsce były dziełem Polaków. Wspomniane zwroty umniejszają też odpowiedzialność Niemców za holokaust.