iswinoujscie.pl • Niedziela [09.03.2014, 22:05:00] • Świnoujście

Czytelniczka: W szpitalu na opiekę mogą liczyć tylko dzieci zdrowe

Czytelniczka: W szpitalu na opiekę mogą liczyć tylko dzieci zdrowe

fot. iswinoujscie.pl

Dziesięcioletni syn naszej Czytelniczki potrzebował pomocy medycznej. Jego matka usłyszała od lekarza z naszego szpitala, że rentgen , który znajduje się w placówce, nie jest przystosowany do robienia zdjęć dzieciom. Kazano mi napisać oświadczenie, w którym zgadzam się na wykonanie zdjęcia i biorę za nie odpowiedzialność. Byłam w szoku - pisze nasza Czytelniczka.

29 stycznia po godzinie 22 w szpitalu miejskim w Świnoujściu chciałam dostać się z 10-letnim synem na izbę przyjęć - pisze nasza Czytelniczka.- Lekarz, który tego wieczoru pełnił dyżur, poinformował mnie, że szpital jest dla dorosłych, a nie dla dzieci, wytłumaczyłam, że sprawa jest pilna, ponieważ syn skarży się na ból nogi i nie może na niej stać. Mimo to, lekarz nadal upierał się, że z taką sprawą mam jechać do Szczecina, bo tam znajduje się Oddział Chirurgii Dziecięcej. Z mojej strony padło pytanie, ale dlaczego na jaką okoliczność mam tam jechać? Aby cokolwiek stwierdzić, było potrzebne zdjęcie rtg, którego lekarz też nie chciał za bardzo wykonać, ponieważ poinformował mnie, że sprzęt , który znajduje się w szpitalu, nie jest przystosowany dla dzieci i kazano mi napisać oświadczenie, w którym zgadzam się na wykonanie zdjęcia i biorę za nie odpowiedzialność. Byłam w szoku kiedy lekarz powiedział, że takie zdjęcie rtg może poparzyć tkankę skórną mojego 10- letniego syna. Rozumiem, kiedy wykonuje się naświetlenia, istnieje takie ryzyko, ale przy wykonaniu zdjęcia rtg jakie poparzenie? Przecież szpital kontroluje sprzęt, są wykonywane testy i nie ma prawa dojść do takiej sytuacji, chyba nawet ona w szpitalach nie miała miejsca. Czy dzieci w szpitalu mogą liczyć na całodobową opiekę? Owszem. Ale jak się wczoraj dowiedziałam warunek jest jeden: MUSZĄ BYĆ ZDROWE.

Poprosiliśmy o odniesienie się do tego listu dyrekcję szpitala, ale żadnej odpowiedzi się nie doczekaliśmy. Joanna Agatowska, zastępca prezydenta, odpowiedzialna za sprawy zdrowotne… odsyła nas do szpitala.

W sprawie wypowiedziała się natomiast Małgorzata Koszur, rzecznik prasowy Zachodniopomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

- W stanach nagłych każdy lekarz, także niebędący specjalistą dziecięcym, ma obowiązek udzielić niezbędnej pomocy wynikającej ze stanu zdrowia dziecka – informuje Małgorzata Koszur.- Jeśli lekarz izby przyjęć, po przeprowadzonym badaniu lekarskim czy wykonanej diagnostyce uzna, że dziecko wymaga dalszych, specjalistycznych świadczeń, to podejmuje właściwe decyzje i informuje o tym rodzica/ opiekuna dziecka. Jeśli sprawa nie jest pilna, stan dziecka nie zagraża jego zdrowiu czy życiu, jednak dziecko wymaga planowego leczenia w placówce dziecięcej, lekarz z izby przyjęć wystawia skierowanie do poradni specjalistycznej lub do oddziału szpitalnego udzielającego świadczeń we właściwym zakresie. W takiej sytuacji zapewnienie transportu leży po stronie rodzica/opiekuna. Jeśli zachodzi potrzeba uzasadniona stanem zdrowia dziecka, lekarz wystawia zlecenie na przewiezienie dziecka do szpitala i sam organizuje transport sanitarny (transport sanitarny jest czym innym niż przewóz karetką systemu ratownictwa medycznego!) W sytuacji nagłego zagrożenia życia lekarz udziela pomocy w koniecznym zakresie każdemu potrzebującemu, także dziecku, nawet jeśli nie jest specjalistą w zakresie pediatrii. Jedynie świadczenia planowe dla dziecka, które można wykonać w uzgodnionym terminie, wykonywane są przez lekarzy specjalistów dziecięcych w oddziale szpitalnym przeznaczonym dla dzieci (planowe zabiegi, operacje etc).

Źródło: https://www.iswinoujscie.pl/artykuly/30339/