Wysokość subwencji na oświatę uzależniona jest od algorytmu. Na jego podstawie wyliczana jest ona dla poszczególnych samorządów. Ze wstępnych wyliczeń świnoujskich urzędników wynika, że może to być kwota o milion mniejsza, niż rok temu.
-Nawet jeśli tak będzie, to Gmina Świnoujście nie zamierza szukać oszczędności tam gdzie chodzi o edukację, a więc przyszłość najmłodszych i młodych mieszkańców miasta – twierdzi prezydencki rzecznik Robert Karelus. -Dlatego też nie będzie likwidacji szkół, klas czy oddziałów przedszkolnych.
Brakującą do utrzymania świnoujskiej oświaty kwotę, gmina ma dołożyć z własnego budżetu.
Największą częścią kosztów utrzymania oświaty są wynagrodzenia dla nauczycieli i pozostałych pracowników. W ubiegłym roku stanowiły one aż… 86 procent całego budżetu świnoujskiej oświaty, który wynosił około 57,4 milionów złotych, w tym środki z budżetu miasta w wysokości 23 milionów złotych. Według obliczeń magistratu, w tym roku będzie podobnie.
- Jeśli chodzi o dotacje na utrzymanie tak zwanych przedszkoli za złotówkę, to tak jak w całej Polsce, ostatecznie otrzymaliśmy o 34 złotych na dziecko mniej, niż wynikało to z ustawy i zakładanych planów - mówi prezydencki rzecznik.
Przyznana miastu przez ministerstwo kwota to 1.542.578 złotych. Tym samym na jedno dziecko przypada 1207 złotych.
- Tym samym, to co oferuje rząd nie wystarczy na pokrycie kosztów pobytu dzieci w przedszkolu - mówi Robert Karelus.- Dlatego też miasto będzie musiało dołożyć brakującą kwotę. Chociażby na sfinansowanie zajęć dodatkowych z języka niemieckiego i angielskiego.