Pomysłowość kierowców zatrzymanych przez strażników miejskich za zbyt szybką jazdę może budzić podziw.
- Pewien pan przekroczył prędkość, ponieważ, jak twierdził, jego samochód goniło stado dzików i musiał przyśpieszyć do ponad 70 km na godzinę - o zaskakujących i zabawnych zdarzeniach z życia strażnika miejskiego opowiada nam Mirosław Karliński, komendant świnoujskiej Straży Miejskiej. - Mało tego- mężczyzna przysłał fotografię przedstawiającą biegnącą po Karsiborskiej maciorę z małymi.
Strażnicy zapamiętali też innego kierowcę, który „wykazał się” znajomością topografii miasta.
- Twierdził, że przekroczył prędkość, ponieważ wyprzedzał dorożkę na Wojska Polskiego i rozpędzony wjechał na Karsiborską - wspomina komendant.- Potem sam się roześmiał, jak mu przedstawiliśmy na mapie w komendzie, jaka odległość dzieli te dwie ulice - około kilometra.
Zdaniem świnoujskich strażników, najzabawniejszym tłumaczeniem, jakie usłyszeli, były słowa kierowcy busa wiozącego grupę niemieckich turystów: „jechałem naprawdę bardzo szybko, bo Niemcy najedli się dużo i chcieli bardzo skorzystać z toalety a najbliższa jest koło Karsiborów”.
- W tym przypadku byliśmy wyrozumiali i skończyło się na pouczeniu - śmieje się Mirosław Karliński.