Niedawno pisaliśmy o kobiecie, którą w garażu pokąsał nietoperz. Świnoujścianka sięgała po sweter, który wisiał w garażu. Nie wiedziała, że schronienie znalazł w nim nietoperz. Zwierzę schwytano i zabrano na obserwację. Miała trwać dwa tygodnie. W miniony weekend, nietoperz niespodziewanie jednak zdechł. Czy miał wściekliznę? To jest jeszcze ustalane metodą laboratoryjną w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Szczecinie.
Pogryziona kobieta nie może jednak czekać. Podano jej już środek przeciwko wściekliźnie.
Zaniepokojeni są też wszyscy, którzy mieli kontakt z nietoperzem, gdy przebywał w terrarium. Ale także podczas akcji wyciągania go z garażu przy ulicy Herberta , a więc strażacy. Co prawda, nikogo już nie ugryzł, ale wszyscy go dotykali.
Zdaniem Szymona Januszewskiego, Powiatowego Lekarza Weterynarii, nie ma powodu by sądzić, że kobieta może mieć wściekliznę.
- Poprzestańmy na razie na etapie diagnostycznym. Jeśli dojdzie do choroby zakaźnej, wtedy będziemy musieli realizować obowiązki wynikające z przepisów prawa - mówi Szymon Januszewski.-Stosownie do tego, jak będzie wyglądał wynik badania laboratoryjnego, biorąc pod uwagę ogólną sytuację epizodyczna, liczbę zwierząt i mieszkańców w tym rejonie, będziemy podejmować stosowne czynności.
Osobne działania - w stosunku do ludzi- podejmie też wtedy sanepid.
Szymon Januszewski twierdzi, że nietoperz zachowywał się normalnie. Nie miał żadnych objawów chorobowych. Wstępny wynik badania zwierzęcia będzie znany prawdopodobnie już dziś.