Czytelniczka: Kto położy kres tym balangom?

Chciałbym zwrócić uwagę na problem, związany ze spędzaniem wolnego czasu przez młodzież na osiedlu pomiędzy ulicami Wyspiańskiego i Matejki (a zapewniam, że nie jest to młodzież tylko z tego osiedla) – pisze nasza czytelniczka. - Od co najmniej dwóch tygodni urządzili sobie klub młodzieżowy :) w altance na terenie posesji pomiędzy Wyspiańskiego 36 a 40. Od 14-15-tej codziennie schodzą się ze wszech stron. Piwkują, wrzeszczą, dziewczyny piszczą (bo towarzystwo jest mieszane), wyklinają.

Zrobili sobie piknik. Codziennie!!!!! – czytamy dalej w liście. – Poznosili kanapy z osiedla i bawią się doskonale. Swoje potrzeby fizjologiczne też załatwiają na miejscu!!!! Puszki i butelki po spożytym alkoholu magazynują obok w starej kotłowni- cieplarni (nie raz płonęła, wiele interwencji straży pożarnej). Wcześniej zamieszkiwali tam bezdomni, ale nie hałasowali, jakoś można było to wytrzymać, zaakceptować... W stosunku do hałasującej, pijącej młodzieży, nie jest to takie proste.

Była interwencja Policji, ale nieskuteczna – pisze nasza Czytelniczka – imprezy odbywają się nadal... Co można zrobić, aby przerwać ten proceder? Hałas, wyklinanie, piski i śpiewy oraz strzelanie z kapiszonów (lub coś w tym rodzaju) niosą się po całym osiedlu. Jesteśmy zmęczeni zaistniałą sytuacją (nie wszyscy mogą pospać, wstajemy do pracy 4.30 lub 5.00!) Kto może
położyć kres tej balandze? Jeśli nie Policja , to może Straż Miejska? Kto jest właścicielem tego terenu? Czy nie może zadbać o wyeliminowanie istniejącej infrastruktury i zabezpieczenie( ogrodzenie terenu) przed niepożądanymi gośćmi? A może dotrze do naszej młodzieży, że bardzo nam MIESZKAŃCOM TEGO OSIEDLA PRZESZKADZAJĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W tej sprawie zwróciliśmy się do magistratu, policji i straży miejskiej.

Jak się dowiedzieliśmy, Straż Miejska wysłała do właściciela nieruchomości (mieszkańca Kołobrzegu) nakaz posprzątania terenu. Ten ma 7 dni od dnia otrzymania korespondencji na zrobienie porządku na swojej posesji.
- Jeśli tego nie zrobi Straż Miejska wszczyna postępowanie wyjaśniające, które finalnie może zakończyć się nałożeniem mandatu do 500 złotych, lub na wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego gdzie grzywna może wynieść do 5000 złotych - informuje Mirosław Karliński, komendant Straży Miejskiej w Świnoujściu. - Na dzień dzisiejszy toczą sie dwa takie postępowania, gdzie mimo nakazu posprzątania terenu właściciel tego nie uczynił. W obu przypadkach właścicielami działek są osoby na stałe nie mieszkające w Świnoujściu.
Komendant przypomina, że ceni skuteczność, więc nie odpuści.